Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
z kwiatami. Kwiaty nie z kwiaciarni. Przywiózł je ze wsi, gdzie był rano. Pęk maków. Byłem bardzo ciekaw, jak wręczy je i komu. Stawiałem oczywiście na Ludkę, ale nie. Oczekiwałem koronacji papieża, też nie. Mistrz Kazimierz ofiarował kwiaty pani Natolskiej wspominając przy tym parę słów o wsi i jej urokach. Technika, jakiej do tego użył, była dość oryginalna i jeszcze mi nie znana. Zaszedł panią Natolską jakoś od tyłu i niespodziewanie wyciągnął rękę z bukietem przed jej twarz, tak że nawet się trochę przestraszyła. Widziałem, jak wielkie wrażenie wywarło to na Ludce. Cały wieczór spędził Kazio na rozmowie z dziaduniem, raz
z kwiatami. Kwiaty <page nr=115> nie z kwiaciarni. Przywiózł je ze wsi, gdzie był rano. Pęk maków. Byłem bardzo ciekaw, jak wręczy je i komu. Stawiałem oczywiście na Ludkę, ale nie. Oczekiwałem koronacji papieża, też nie. Mistrz Kazimierz ofiarował kwiaty pani Natolskiej wspominając przy tym parę słów o wsi i jej urokach. Technika, jakiej do tego użył, była dość oryginalna i jeszcze mi nie znana. Zaszedł panią Natolską jakoś od tyłu i niespodziewanie wyciągnął rękę z bukietem przed jej twarz, tak że nawet się trochę przestraszyła. Widziałem, jak wielkie wrażenie wywarło to na Ludce. Cały wieczór spędził Kazio na rozmowie z dziaduniem, raz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego