Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 12.04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
Tytuł: Polityka
Nr: 12.04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
Napadł na Turowicza... Klęka przed nim Maja Komorowska. Niemal go po rękach całuje i krzyczy: "Lechu nie rób tego! Błagamy cię, nie rób tego. Nie niszcz!!! "
JG: Naprawdę?
GH: Dosłownie! Ale nie usłuchał. My wówczas nie przewidywaliśmy, że to jest obraz proroczy. Lechu zaczął demontaż. A potem już poszło.
JG: Trudno było sobie wtedy wyobrazić, że do pochowania Miłosza na Skałce potrzebny będzie list gwarancyjny papieża.
GH: Na szczęście dziś możemy już wrócić do wielbienia Lecha, bo potem się sprawdził, ale tamten dzień był kluczowy.
To panów zdaniem był początek moralnej katastrofy, której symbolem jest dziś poseł Pęczak?
KK: To jest garnek
JG: Naprawdę?
GH: Dosłownie! Ale nie usłuchał. My wówczas nie przewidywaliśmy, że to jest obraz proroczy. Lechu zaczął demontaż. A potem już poszło.
JG: Trudno było sobie wtedy wyobrazić, że do pochowania Miłosza na Skałce potrzebny będzie list gwarancyjny papieża.
GH: Na szczęście dziś możemy już wrócić do wielbienia Lecha, bo potem się sprawdził, ale tamten dzień był kluczowy.
To panów zdaniem był początek moralnej katastrofy, której symbolem jest dziś poseł Pęczak?
KK: To jest garnek
Napadł na Turowicza... Klęka przed nim Maja Komorowska. Niemal go po rękach całuje i krzyczy: "Lechu nie rób tego! Błagamy cię, nie rób tego. Nie niszcz!!! "</><br><br><who4>JG: Naprawdę?</><br><br><who6>GH: Dosłownie! Ale nie usłuchał. My wówczas nie przewidywaliśmy, że to jest obraz proroczy. Lechu zaczął demontaż. A potem już poszło.</><br><br><who4>JG: Trudno było sobie wtedy wyobrazić, że do pochowania Miłosza na Skałce potrzebny będzie list gwarancyjny papieża.</><br><br>G<who6>H: Na szczęście dziś możemy już wrócić do wielbienia Lecha, bo potem się sprawdził, ale tamten dzień był kluczowy.</><br><br><who3>To panów zdaniem był początek moralnej katastrofy, której symbolem jest dziś poseł Pęczak? </><br><br><who5>KK: To jest garnek
