i gotów bym z nim walczyć do upadłego, ale nie śmiem uważać, że jest czyimkolwiek agentem.<br>Zacząłem bąkać w wielkiej konfuzji: - Nie wiem, co mi strzeliło do głowy...<br>Tak tylko powiedziałem...<br>Wie pan, sobie a muzom.<br>Nie trzeba przywiązywać do tego wagi.<br>Pytał pan, czym się zajmuję.<br>Jestem reporterem radiowym.<br>Trybun i książę wymienili szybkie spojrzenie.<br>Nie rozumiałem, co się za nim kryło, ale wnet miałem się przekonać.<br>Muskając wąsa książę zajrzał mi w oczy niemal tak, jak damie na balu pod maseczkę, aby stwierdzić, co to za filutka.<br>- Tak się składa, bracie, że akurat znam inkryminowanego jegomościa, to znaczy znam