kierowniczka tucholskiego oddziału ZUS-u.<br>&lt;gap&gt;<br>&lt;au&gt;AGNIESZKA KOZERA&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="art" sub="home"&gt;&lt;tit&gt;Miller nie ma konkurentów i ciągnie swoją partię na dno&lt;/&gt;<br>Jeszcze tydzień temu Leszek Miller wywoływał zachwyty podwładnych i zawiść wrogów. Józef Oleksy - główny partyjny rywal - został wciągnięty do rządu jako wicepremier i szef MSWiA. "Królik z kapelusza" - tak zachwycała się nową nominacją "Trybuna". Nie minęło parę dni i premier zagubił gdzieś swój triumfujący uśmiech. Głosowanie nad budżetem wykazało, że rząd nie ma większości w Sejmie i jest zdany na kaprysy niewielkiego politycznego gracza Romana Jagielińskiego.<br>Oba wydarzenia pokazują paradoksalną dwoistość pozycji Leszka Millera. Z jednej strony jego władza jest jak stare spodnie. Cerowana