Typ tekstu: Książka
Autor: Dymny Wiesław
Tytuł: Opowiadania zwykłe
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1963
zamieszaniu kolegów i broń. Teraz lazł bez niczego
przed siebie, niczym się nie przejmując. Było cicho i spokojnie. Wiluś
szedł i może myślał, że znajdzie kogoś, a może myślał, że nie znajdzie
nikogo, ale znajdzie plecak swój i karabin, a może nie myślał o tych
rzeczach, tylko o jakimś żarciu. Tymczasem zaczął się robić dzień i
Wiluś pomyślał sobie, że pewnie byłoby dobrze się zdrzemnąć, skoro całą
noc się wojowało. A tak się złożyło, że było to akurat koło tej jamy, w
której siedział Kania. Wiluś rozejrzał się i dostrzegł tę dziurę, no i
zaczął pakować się prosto na Kanię. Ale
zamieszaniu kolegów i broń. Teraz lazł bez niczego<br>przed siebie, niczym się nie przejmując. Było cicho i spokojnie. Wiluś<br>szedł i może myślał, że znajdzie kogoś, a może myślał, że nie znajdzie<br>nikogo, ale znajdzie plecak swój i karabin, a może nie myślał o tych<br>rzeczach, tylko o jakimś żarciu. Tymczasem zaczął się robić dzień i<br>Wiluś pomyślał sobie, że pewnie byłoby dobrze się zdrzemnąć, skoro całą<br>noc się wojowało. A tak się złożyło, że było to akurat koło tej jamy, w<br>której siedział Kania. Wiluś rozejrzał się i dostrzegł tę dziurę, no i<br>zaczął pakować się prosto na Kanię. Ale
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego