zamieszaniu kolegów i broń. Teraz lazł bez niczego<br>przed siebie, niczym się nie przejmując. Było cicho i spokojnie. Wiluś<br>szedł i może myślał, że znajdzie kogoś, a może myślał, że nie znajdzie<br>nikogo, ale znajdzie plecak swój i karabin, a może nie myślał o tych<br>rzeczach, tylko o jakimś żarciu. Tymczasem zaczął się robić dzień i<br>Wiluś pomyślał sobie, że pewnie byłoby dobrze się zdrzemnąć, skoro całą<br>noc się wojowało. A tak się złożyło, że było to akurat koło tej jamy, w<br>której siedział Kania. Wiluś rozejrzał się i dostrzegł tę dziurę, no i<br>zaczął pakować się prosto na Kanię. Ale