Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
chłop, przez swą powagę wyglądał jak biały mnich.
Dopiero po kwadransie podnieśli się, popatrzyli po sobie, potem na izbę, w milczeniu. On pokiwał głową, ona wzruszyła ramionami.

W piwnicy przy kociołku przesiedział do obiadu. Co ich czeka? Czerwony terror albo emigracja. Wyszedł na krótki spacer. Złe myśli znów go dopadły. Uchowali się, na progu barbarii, blisko dwadzieścia lat, żyli na kredyt, teraz przyszła pora spłaty. Patrzył w ulicę przechodzącą w drogę wśród zaśnieżonych pól, najdalej, jak mógł. Aż tam, gdzie stapia się z sinym horyzontem na wschodzie. Stamtąd przyjdą. Znał ich siłę, znał wielkie liczby, są jak ziarenka piasku, mają dwa imiona
chłop, przez swą powagę wyglądał jak biały mnich.<br>Dopiero po kwadransie podnieśli się, popatrzyli po sobie, potem na izbę, w milczeniu. On pokiwał głową, ona wzruszyła ramionami.<br><br>W piwnicy przy kociołku przesiedział do obiadu. Co ich czeka? Czerwony terror albo emigracja. Wyszedł na krótki spacer. Złe myśli znów go dopadły. Uchowali się, na progu barbarii, blisko dwadzieścia lat, żyli na kredyt, teraz przyszła pora spłaty. Patrzył w ulicę przechodzącą w drogę wśród zaśnieżonych pól, najdalej, jak mógł. Aż tam, gdzie stapia się z sinym horyzontem na wschodzie. Stamtąd przyjdą. Znał ich siłę, znał wielkie liczby, są jak ziarenka piasku, mają dwa imiona
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego