Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Młody Technik
Nr: 2
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1966
prawa istnieć? To są właśnie prawdziwi metafizycy... To są osły, skończone osły! Gdyby taki, jedne z drugim, żyli w czasach Mexwella i Hertza, trykaliby głupimi łbami w te same fale elektromagnetyczne i dowodzili, że ich nie ma!
Zakasłał się nagle, czerwieniejąc i wybałuszając zblakłe niebieskie oczy.
- Zawsze drażnili nie tacy! - Usprawiedliwiał się po chwili. - Rozumiem, że nie można wszystkiemu bezkrytycznie wierzyć, ale trzeba szukać, wciąż szukać prawdy...
- Pan szukał?... To znaczy, zajmował się pan telepatią w czasoprzestrzeni?
Musiał wyczuć w moim pytaniu nutę ironii i niewiary, bo powiedział z goryczą:
- Pan mi nie wierzy, młody człowieku. Ale to nic, przywykłem... Przekonam pana
prawa istnieć? To są właśnie prawdziwi metafizycy... To są osły, skończone osły! Gdyby taki, jedne z drugim, żyli w czasach Mexwella i Hertza, trykaliby głupimi łbami w te same fale elektromagnetyczne i dowodzili, że ich nie ma!<br>Zakasłał się nagle, czerwieniejąc i wybałuszając zblakłe niebieskie oczy.<br>- Zawsze drażnili nie tacy! - Usprawiedliwiał się po chwili. - Rozumiem, że nie można wszystkiemu bezkrytycznie wierzyć, ale trzeba szukać, wciąż szukać prawdy...<br>- Pan szukał?... To znaczy, zajmował się pan telepatią w czasoprzestrzeni?<br>Musiał wyczuć w moim pytaniu nutę ironii i niewiary, bo powiedział z goryczą:<br>- Pan mi nie wierzy, młody człowieku. Ale to nic, przywykłem... Przekonam pana
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego