Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
ze zdumieniem uniósł krzaczaste brwi:
- Jemu? Drogi panie, to pan go nie zna. Nie ma o czym mówić. Łajdaczy się gdzieś albo po prostu zwiał z pieniędzmi z jakąś dziwką. Znam, kochany panie, mego syna. Niestety z innej ulepiony gliny niż pan. Trudno. Nie każdego Pan Bóg błogosławi dobrymi dziećmi. W najlepszym gnieździe, drogi panie, przytrafić się może kukułcze jajo. Cóż? Nie, niech pan krzyżyk postawi nad swoim przyjacielem, niewart pana, ja to panu mówię, ojciec!
Pożegnawszy Szrettera skierował się w głąb werandy, raz po raz z pogodnym uśmiechem oddając komuś przy stoliku szeroki ukłon kapeluszem. Znał wszystkich wybitniejszych ludzi w mieście
ze zdumieniem uniósł krzaczaste brwi:<br>- Jemu? Drogi panie, to pan go nie zna. Nie ma o czym mówić. Łajdaczy się gdzieś albo po prostu zwiał z pieniędzmi z jakąś dziwką. Znam, kochany panie, mego syna. Niestety z innej ulepiony gliny niż pan. Trudno. Nie każdego Pan Bóg błogosławi dobrymi dziećmi. W najlepszym gnieździe, drogi panie, przytrafić się może kukułcze jajo. Cóż? Nie, niech pan krzyżyk postawi nad swoim przyjacielem, niewart pana, ja to panu mówię, ojciec!<br>Pożegnawszy Szrettera skierował się w głąb werandy, raz po raz z pogodnym uśmiechem oddając komuś przy stoliku szeroki ukłon kapeluszem. Znał wszystkich wybitniejszych ludzi w mieście
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego