go, Zygmunt. - Napić się, napić, a potem napisać wiersz, powieść, nie? Jesteśmy wrażliwi, jesteśmy wolni, jesteśmy, kurwa, niezależni, prawdziwi, ale chodźmy się napić, chodźmy się napić. Na wszystko jest sposób: wiersz i "chodźmy się napić". To alkohol cię żłopie i - co wygodne dla twego tchórzostwa - nie grozi złotym strzałem, nie?<br>W oddali usłyszeli smętny gwizd nadjeżdżającego pociągu. Łuna rozlała się w konarach drzew. Przypominało to aureolę, świetlisty wieniec nałożony na skronie miasta. Jeszcze chwila i czarny wąż wypełznął zza drzew, oślepiając ich ostrym blaskiem. Wpatrzeni w pociąg, czekali, aż z łoskotem przeciśnie się przez gardziel wiaduktu i wtoczy na dworzec. Pisk hamulców