Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
wygwizdowie jest sklep. Uważaj na niego, Jurek. Masz mi go strzec, jak oka w głowie. Pocałuj mamusię, Mariuszku...
Cmoknął ją w policzek. Chłopcy położyli się w trawie przed ziemianką, brzeg stromym stokiem opadał ku rzece. Mariuszek patrzył w ślad za matką, która dołączyła do gromady robotników, wychodzących z innych ziemianek. W oddali rysował się most i szkielety paru dźwigów na szynach.
- Poszli... - powiedział Mariuszek i oczka mu błysnęły. - No to - hyc!
Zaczął pospiesznie zdejmować ubranie. Rozebrawszy się do naga obaj wskoczyli do rzeki. Nurt był dość żwawy, a woda cudownie orzeźwiająca.
- Umiesz po kozacku? - spytał Jurek.
- Jak?
- Raz lewą... Raz prawą... Pomalutku
wygwizdowie jest sklep. Uważaj na niego, Jurek. Masz mi go strzec, jak oka w głowie. Pocałuj mamusię, Mariuszku...<br>Cmoknął ją w policzek. Chłopcy położyli się w trawie przed ziemianką, brzeg stromym stokiem opadał ku rzece. Mariuszek patrzył w ślad za matką, która dołączyła do gromady robotników, wychodzących z innych ziemianek. W oddali rysował się most i szkielety paru dźwigów na szynach.<br>- Poszli... - powiedział Mariuszek i oczka mu błysnęły. - No to - hyc!<br>Zaczął pospiesznie zdejmować ubranie. Rozebrawszy się do naga obaj wskoczyli do rzeki. Nurt był dość żwawy, a woda cudownie orzeźwiająca.<br>- Umiesz po kozacku? - spytał Jurek.<br>- Jak?<br>- Raz lewą... Raz prawą... Pomalutku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego