Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
napisany.

Przyszła Wieroczka Stiebłowa ze starą i straszliwie brzydką guwernantką, mademoiselle Aillot; która nie wiedzieć czemu nazywała mnie "mon cou-cou de Moscou".

Zjawiła się Szandybina i ofiarowała mi na drogę książeczkę Buscha "Psotnicy Max i Moritz", którą już miałem i znałem prawie na pamięć. Był to rosyjski przekład wierszem.

W oddali, po peronie, przechadzała się Wala Kisłowa i kiwała do nas ręką. Wreszcie przyszedł ojciec. Pociągnąłem go za połę kurtki.

- Tatusiu!

Ojciec nie słyszał.

- Tatusiu!... Tatusiu!...

Wziął mnie na ręce i podniósł w górę. Szepnąłem mu poufnie do ucha:

- Niech tatuś przyjmie Frołowa.

- Już go przyjąłem - odpowiedział szeptem, jakby zwierzając mi
napisany.<br><br>Przyszła Wieroczka Stiebłowa ze starą i straszliwie brzydką guwernantką, mademoiselle Aillot; która nie wiedzieć czemu nazywała mnie "mon cou-cou de Moscou".<br><br>Zjawiła się Szandybina i ofiarowała mi na drogę książeczkę Buscha "Psotnicy Max i Moritz", którą już miałem i znałem prawie na pamięć. Był to rosyjski przekład wierszem.<br><br>W oddali, po peronie, przechadzała się Wala Kisłowa i kiwała do nas ręką. Wreszcie przyszedł ojciec. Pociągnąłem go za połę kurtki.<br><br>- Tatusiu!<br><br>Ojciec nie słyszał.<br><br>- Tatusiu!... Tatusiu!...<br><br>Wziął mnie na ręce i podniósł w górę. Szepnąłem mu poufnie do ucha:<br><br>- Niech tatuś przyjmie Frołowa.<br><br>- Już go przyjąłem - odpowiedział szeptem, jakby zwierzając mi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego