Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
dźwięczenie szkła.
- Moim zdaniem te książki nie są warte stu złotych.
- Ja już pana znam. Nie przyniósłby mi pan nic złego. Przecież pan mnie lubi.
- Wspaniały zapach.
- Więc kogo pan zabił?
- Znajomą. Uderzyłem ją czymś ciężkim po głowie.
- Niech pan sobie wyobrazi, że ja przez chwilę panu wierzyłam.
- Nie uderzyłem. W porządku. Dałem jej pewien środek... Prawie że truciznę. Nie wiedziałem, że po tym umrze.
- Tamten sposób był lepszy. Bardziej męski... Pomoże mi pan?
Poszedłem do kuchni. Podała mi obrus i talerze. Ostrożnie przeniosłem je do pokoju.
- Co jeszcze? - spytałem.
- Reszta należy do mnie. Proszę opowiadać dalej.
Zacząłem przechadzać się po pokoju
dźwięczenie szkła.<br>- Moim zdaniem te książki nie są warte stu złotych.<br>- Ja już pana znam. Nie przyniósłby mi pan nic złego. Przecież pan mnie lubi.<br>- Wspaniały zapach.<br>- Więc kogo pan zabił?<br>- Znajomą. Uderzyłem ją czymś ciężkim po głowie.<br>- Niech pan sobie wyobrazi, że ja przez chwilę panu wierzyłam.<br>- Nie uderzyłem. W porządku. Dałem jej pewien środek... Prawie że truciznę. Nie wiedziałem, że po tym umrze.<br>- Tamten sposób był lepszy. Bardziej męski... Pomoże mi pan?<br>Poszedłem do kuchni. Podała mi obrus i talerze. Ostrożnie przeniosłem je do pokoju.<br>- Co jeszcze? - spytałem.<br>- Reszta należy do mnie. Proszę opowiadać dalej.<br>Zacząłem przechadzać się po pokoju
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego