uciął sobie krótką drzemkę. Oczywiście - w tamtych latach większość kolejarzy chodziła w mundurach, toteż obsługa pociągu nie niepokoiła go, okazując przy tym pełne zrozumienie dla jego "zmęczenia". To właśnie "zmęczenie" częścią nieoficjalną spowodowało, iż ów zacny gentleman zasnął snem sprawiedliwego, nie zorientowawszy się nawet dokąd jedzie pociąg, którym postanowił podróżować. <br>W rzeczywistości był to pociąg relacji Gdynia - Wrocław, a przebudzenie nadeszło w okolicach Rawicza. Rozwaga, pobożność i dobre wychowanie nakazują nie powtarzać słów, jakie pojawiły się na jego ustach, gdy stwierdził, dokąd dojechał.<br>Kto by się spodziewał, że nawet podróż na pierwotnie założonej trasie z Gdyni Głównej do Gdańska Oliwy może być