Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
mu przykro, że odrzuciłem ofertę, która może
przyniosłaby mu wyzwolenie?
I nie spełniłem synowskiej powinności?
- Ho, ho, przerosłeś mnie o głowę! - zauważył.

- Do tej pory, gdyby nie odebrano ci możliwości - odparłem -
byłbyś geniuszem.
- 0 czym ty mówisz?
Jestem niskiego wzrostu.
Nie spodziewałem się, że mój syn będzie wysoki.
Śmignie, wybuja... Wdałeś się w mojego dziadka.
W swojego pradziada!
- Bo nic nie ginie - powiedziałem na to.
- Wszystko się odradza.
Zarówno w dobrym, jak w złym.
- Hm!... - mruknął mój ojciec.
- Zapuściłeś paskudną brodę... - i nawet nie dotknął jej palcem.
- Ogol się.
I bądź jak ludzie...
Tak powiedział mój ojciec.
Tak!
Tak do mnie
mu przykro, że odrzuciłem ofertę, która może<br>przyniosłaby mu wyzwolenie?<br> I nie spełniłem synowskiej powinności?<br> - Ho, ho, przerosłeś mnie o głowę! - zauważył.<br> &lt;page nr=180&gt;<br> - Do tej pory, gdyby nie odebrano ci możliwości - odparłem -<br>byłbyś geniuszem.<br> - 0 czym ty mówisz?<br> Jestem niskiego wzrostu.<br> Nie spodziewałem się, że mój syn będzie wysoki.<br> Śmignie, wybuja... Wdałeś się w mojego dziadka.<br> W swojego pradziada!<br> - Bo nic nie ginie - powiedziałem na to.<br> - Wszystko się odradza.<br> Zarówno w dobrym, jak w złym.<br> - Hm!... - mruknął mój ojciec.<br> - Zapuściłeś paskudną brodę... - i nawet nie dotknął jej palcem.<br> - Ogol się.<br> I bądź jak ludzie...<br> Tak powiedział mój ojciec.<br> Tak!<br> Tak do mnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego