Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
przybył taksówkarz z Popradu.
Przywiózł Kulę w okolice Szczyrbskiego Jeziora. Umówili się na
powrót za kilka dni. Dalej już pieszo, bez nart. Brnął
Staszek przez Tatry. Miał tylko na nogach raki, bo w niektórych
miejscach leżał jeszcze zlodowaciały śnieg.
Ciepło było, szumiały wezbrane roztopami potoki, zewsząd
pachniało wiosną. Zbliżała się Wielkanoc, radosne święta.
Staszek odzwyczaił się już do świętowania, ale nagle zrobiło
mu się żal na wspomnienie normalnego ludzkiego życia.
Wielkanoc jego dzieciństwa! Ileż kryła w sobie uroków!
Świąteczny stół przygotowany spracowanymi rękami matki
(gdzie ona teraz?), idealnie wysprzątany każdy kącik i cała
rodzina w komplecie. Zapachniało mi wielkanocną babą,
wapnem
przybył taksówkarz z Popradu.<br>Przywiózł Kulę w okolice Szczyrbskiego Jeziora. Umówili się na<br>powrót za kilka dni. Dalej już pieszo, bez nart. Brnął<br>Staszek przez Tatry. Miał tylko na nogach raki, bo w niektórych<br>miejscach leżał jeszcze zlodowaciały śnieg.<br> Ciepło było, szumiały wezbrane roztopami potoki, zewsząd<br>pachniało wiosną. Zbliżała się Wielkanoc, radosne święta.<br>Staszek odzwyczaił się już do świętowania, ale nagle zrobiło<br>mu się żal na wspomnienie normalnego ludzkiego życia.<br>Wielkanoc jego dzieciństwa! Ileż kryła w sobie uroków!<br>Świąteczny stół przygotowany spracowanymi rękami matki<br>(gdzie ona teraz?), idealnie wysprzątany każdy kącik i cała<br>rodzina w komplecie. Zapachniało mi wielkanocną babą,<br>wapnem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego