Typ tekstu: Książka
Autor: Miłosz Czesław
Tytuł: Traktat moralny. Traktat poetycki.
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1947
się w prozie. Nie zawsze tak było.

I nie wyznany dotychczas jest żal.
20
Służą, nie trwają, romanse, traktaty.
Bo więcej waży jedna dobra strofa
Niż ciężar wielu pracowitych stronic.


I. Piękne czasy

Fiakry drzemały pod Mariacką Wieżą.
Kraków malutki jak jajko w listowiu
25
Wyjęte z rondla farby na Wielkanoc.
I w pelerynach kroczyli poeci.
Nazwisk ich dzisiaj już się nie pamięta.
Ale ich ręce były rzeczywiste,
Spinki, mankiety nad blatem stolika.
30
Dziennik na kiju niósł Ober i kawę,
Aż minął, tak jak oni, bez imienia.
Muzy, Rachele w powłóczystym szalu,
Zwilżały usta, warkocz upinając
Szpilką, co leży z
się w prozie. Nie zawsze tak było. <br><br>I nie wyznany dotychczas jest żal. <br> 20<br>Służą, nie trwają, romanse, traktaty. <br>Bo więcej waży jedna dobra strofa <br>Niż ciężar wielu pracowitych stronic. <br><br><br>I. &lt;tit&gt;Piękne czasy&lt;/&gt; <br><br>Fiakry drzemały pod Mariacką Wieżą.<br>Kraków malutki jak jajko w listowiu <br> 25<br>Wyjęte z rondla farby na Wielkanoc. <br>I w pelerynach kroczyli poeci. <br>Nazwisk ich dzisiaj już się nie pamięta. <br>Ale ich ręce były rzeczywiste, <br>Spinki, mankiety nad blatem stolika. <br> 30<br>Dziennik na kiju niósł Ober i kawę, <br>Aż minął, tak jak oni, bez imienia. <br>Muzy, Rachele w powłóczystym szalu, <br>Zwilżały usta, warkocz upinając <br>Szpilką, co leży z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego