Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
matką po obiedzie, Atos podawał już łapę, czym Irenka ogromnie się chlubiła. Surma prawie w biegu zjadł zupę, kilka kęsów żeberek z ziemniakami i poszedł w pole. Siano jarą pszenicę, a na połaciach obok owies. Był prześliczny kwietniowy dzień, pachniało wiosną, na czerwonawych pędach wierzbiny pęczniały bazie.

- Będziemy mieli piękną Wielkanoc - cieszyła się Gawlikowa. - I co milicjanty? Będom sprzątać? - spytała po wyjściu Surmy.
Przy nim wstydziła się. Marta musiała ją zmartwić. Pan Surma nie chce poruszać tej sprawy z Mielczarkiem, czeka na powrót Hieronima. On dowodzi posterunkiem, niech sam załatwi, co i jak z podkomendnymi.
- Właśnie, zatracony Hieronim. Wczoraj wieczerzę wstawiłam
matką po obiedzie, Atos podawał już łapę, czym Irenka ogromnie się chlubiła. Surma prawie w biegu zjadł zupę, kilka kęsów żeberek z ziemniakami i poszedł w pole. Siano jarą pszenicę, a na połaciach obok owies. Był prześliczny kwietniowy dzień, pachniało wiosną, na czerwonawych pędach wierzbiny pęczniały bazie.<br><br> - Będziemy mieli piękną Wielkanoc - cieszyła się Gawlikowa. - I co milicjanty? Będom sprzątać? - spytała po wyjściu Surmy.<br> Przy nim wstydziła się. Marta musiała ją zmartwić. Pan Surma nie chce poruszać tej sprawy z Mielczarkiem, czeka na powrót Hieronima. On dowodzi posterunkiem, niech sam załatwi, co i jak z podkomendnymi.<br> - Właśnie, zatracony Hieronim. Wczoraj wieczerzę wstawiłam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego