Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
kontenans i wtedy zaczynał się jąkać. Natalia Gieorgiewna przedrzeźniała go złośliwie i bez uśmiechu.

A przecież to on właśnie był heroldem jej sławy; przy pomocy swego brata szerzył jej legendę wśród petersburskich studentów, opowiadał o niej rzeczy niezwykłe, zdobywając się na elokwencję całkiem obcą jego naturze.

Natalię Gieorgiewnę sprowadziła do Wielkich Łuk nie tylko chęć uzyskania dokładnych wiadomości o masakrze przed Pałacem Zimowym. Po obiedzie wyszła na jaw długo tajona ciekawosć poznania swojej rywalki.

- Eleonoro Karłowna - rzekła z pozorną obojętnością, kręcąc kulkę z chleba. - Waldemar mówił mi, że Polinka Jakub jest taka ładna... Chciałabym zobaczyć tę prowincjanalną Salome... To Żydóweczka, nieprawdaż?...

Pytanie
kontenans i wtedy zaczynał się jąkać. Natalia Gieorgiewna przedrzeźniała go złośliwie i bez uśmiechu.<br><br>A przecież to on właśnie był heroldem jej sławy; przy pomocy swego brata szerzył jej legendę wśród petersburskich studentów, opowiadał o niej rzeczy niezwykłe, zdobywając się na elokwencję całkiem obcą jego naturze.<br><br>Natalię Gieorgiewnę sprowadziła do Wielkich Łuk nie tylko chęć uzyskania dokładnych wiadomości o masakrze przed Pałacem Zimowym. Po obiedzie wyszła na jaw długo tajona ciekawosć poznania swojej rywalki.<br><br>- Eleonoro Karłowna - rzekła z pozorną obojętnością, kręcąc kulkę z chleba. - Waldemar mówił mi, że Polinka Jakub jest taka ładna... Chciałabym zobaczyć tę prowincjanalną Salome... To Żydóweczka, nieprawdaż?...<br><br>Pytanie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego