daleką podróż do zapadłego osiedla kolejowego, położonego, według ich mniemania, na krańcu świata. Natomiast zarówno ciotki, jak stryjenki zapraszały nas do Warszawy, prześcigając się w wygodach ofiarowanej gościny.<br><br>Ustalono zatem, że matka z Krysią i ze mną spędzi w Warszawie kilka tygodni, a tymczasem ojciec zajmie się wynajęciem mieszkania w Wielkich Łukach, przeprowadzką i urządzeniem naszej nowej siedziby. Tekla postanowiła również przenieść się do Wielkich Łuk, w nadziei, że ojciec będzie mógł z czasem ściągnąć Gawriłę. Panna Kazimiera miała pojechać z nami do Warszawy i tam już pozostać. Matka jej, która wraz z dwiema "paniami z towarzystwa" otworzyła zakład krawiecki, żądała powrotu