Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
Podczas takich rozmów subiekt Mieńszykowa, Saszka, skrofuliczny wyrostek z zadartym nosem, zasłania sobie twarz ręką i bulgoce jak indyk, tłumiąc śmiech.

Ojciec nie jest zadowolony ze swojej nowej pracy. Warsztaty są nieduże i źle urządzone, a przy tym położone daleko za miastem. Trzeba tam i z powrotem jeździć dorożką. W Wielkich Łukach jest trzech dorożkarzy. Jeden z nich, Jegor, co rano zajeżdża po ojca, a po czwartej przywozi go na obiad.

Jegor stoi właściwie przez cały dzień przed naszym domem, karmi szkapę, podciąga popręgi, łata popękaną budę, smaruje dziegciem osie... Jest w nieustannym oczekiwaniu na wezwanie Tekli i co chwila spogląda w
Podczas takich rozmów subiekt Mieńszykowa, Saszka, skrofuliczny wyrostek z zadartym nosem, zasłania sobie twarz ręką i bulgoce jak indyk, tłumiąc śmiech.<br><br>Ojciec nie jest zadowolony ze swojej nowej pracy. Warsztaty są nieduże i źle urządzone, a przy tym położone daleko za miastem. Trzeba tam i z powrotem jeździć dorożką. W Wielkich Łukach jest trzech dorożkarzy. Jeden z nich, Jegor, co rano zajeżdża po ojca, a po czwartej przywozi go na obiad.<br><br>Jegor stoi właściwie przez cały dzień przed naszym domem, karmi szkapę, podciąga popręgi, łata popękaną budę, smaruje dziegciem osie... Jest w nieustannym oczekiwaniu na wezwanie Tekli i co chwila spogląda w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego