Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
systematycznie. To trwało do stycznia. Ulicę po ulicy. Mówił o tym jeszcze pan Borowski, kiedy przywiózł swoje dywany i obrazy.
- Dlaczego palili, ludzi już tam nie było, po co? - dziwiła się hrabina.
- Już nie mogę - poskarżyła się Marcie Surmówna. - Nie mam siły rozmawiać z nimi. Nic nie pojmują.

Czekała Świąt Wielkiejnocy. Spróbuje drugi raz podczas wiosennej przerwy. Ma być tydzień wolnego. Troskliwie nadrabiała przeładowany program. Opuściła wszakże cztery dni zajęć. To dużo zważywszy, że do końca roku szkolnego uczniowie muszą nauczyć się biegle czytać i pisać. Zwłaszcza dorośli. W Maleniu ma zniknąć problem analfabetyzmu. Czy zniknie?
W salonie przybyło milicjantów. Było
systematycznie. To trwało do stycznia. Ulicę po ulicy. Mówił o tym jeszcze pan Borowski, kiedy przywiózł swoje dywany i obrazy.<br> - Dlaczego palili, ludzi już tam nie było, po co? - dziwiła się hrabina.<br> - Już nie mogę - poskarżyła się Marcie Surmówna. - Nie mam siły rozmawiać z nimi. Nic nie pojmują.<br><br> Czekała Świąt Wielkiejnocy. Spróbuje drugi raz podczas wiosennej przerwy. Ma być tydzień wolnego. Troskliwie nadrabiała przeładowany program. Opuściła wszakże cztery dni zajęć. To dużo zważywszy, że do końca roku szkolnego uczniowie muszą nauczyć się biegle czytać i pisać. Zwłaszcza dorośli. W Maleniu ma zniknąć problem analfabetyzmu. Czy zniknie?<br>W salonie przybyło milicjantów. Było
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego