Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
ja będę pić? Przecież nie usiądę sama.
Więc podskoczył i dźwignął ją do pozycji siedzącej. Potem, przerażony własnym zuchwalstwem, przycupnął na brzegu kanapy, zaczerpnął łyżeczką gorącego płynu, podał Róży do ust. Posłusznie, jak dziecko, otworzyła wargi - przełknęła. Adama dreszcz przejął ze szczęścia. Osadził się lepiej z nabożeństwem zaczął poić żonę. Wkrótce opadła na poduszki. Forsownie poruszyła grdyką, rumieniec oblał jej twarz, nos nawet się zaczerwienił, oczy rozbłysły. Adam spróbował jeszcze podsunąć łyżeczkę - uniosła dłoń, pieszczotliwie uchyliła rękę męża. Roześmiała się. Struchlał, ona - z urazą i szacunkiem - powtórzyła:
- Chciałeś mnie zabić... No, no!
Dzwonek rozbrzmiał, więc Adam nie zdążył tym razem zadziwić
ja będę pić? Przecież nie usiądę sama. <br>Więc podskoczył i dźwignął ją do pozycji siedzącej. Potem, przerażony własnym zuchwalstwem, przycupnął na brzegu kanapy, zaczerpnął łyżeczką gorącego płynu, podał Róży do ust. Posłusznie, jak dziecko, otworzyła wargi - przełknęła. Adama dreszcz przejął ze szczęścia. Osadził się lepiej z nabożeństwem zaczął poić żonę. Wkrótce opadła na poduszki. Forsownie poruszyła grdyką, rumieniec oblał jej twarz, nos nawet się zaczerwienił, oczy rozbłysły. Adam spróbował jeszcze podsunąć łyżeczkę - uniosła dłoń, pieszczotliwie uchyliła rękę męża. Roześmiała się. Struchlał, ona - z urazą i szacunkiem - powtórzyła: <br>- Chciałeś mnie zabić... No, no! <br>Dzwonek rozbrzmiał, więc Adam nie zdążył tym razem zadziwić
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego