Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
czerwone linie w stronę bunkra zaznaczonego granatową klamrą. Wie, że teraz mógłby zamknąć oczy, zrezygnować z tła zielonego... I tak zostałyby ścieżki zawieszone w Historii i beton najeżony zardzewiałymi kolcami. "Do Gasthauzu. Za wcześnie". - Uśmiechnął się. Przypomniała mu się Gerta wczorajsza, różowa i podniecona. Zmienia teraz twarz w twarz nauczycielki. "Wkrótce dojdę do szkoły. Zofia. Śmieszne, że zapamiętałem jej imię".
Zanim doszedł do parkanu szkoły, usłyszał krzyk wybuchający kaskadami. "Pauza". Omylił się. Korzystając ze słonecznego poranka, nauczyciel gimnastyki wyprowadził dzieci na podwórze. Dwie klasy szły w zawody o pierwszeństwo i dopingowały swych biegaczy, zgrzytających zimowymi butami po żwirze. Szukał jej. I
czerwone linie w stronę bunkra zaznaczonego granatową klamrą. Wie, że teraz mógłby zamknąć oczy, zrezygnować z tła zielonego... I tak zostałyby ścieżki zawieszone w Historii i beton najeżony zardzewiałymi kolcami. "Do Gasthauzu. Za wcześnie". - Uśmiechnął się. Przypomniała mu się Gerta wczorajsza, różowa i podniecona. Zmienia teraz twarz w twarz nauczycielki. "Wkrótce dojdę do szkoły. Zofia. Śmieszne, że zapamiętałem jej imię". <br>Zanim doszedł do parkanu szkoły, usłyszał krzyk wybuchający kaskadami. "Pauza". Omylił się. Korzystając ze słonecznego poranka, nauczyciel gimnastyki wyprowadził dzieci na podwórze. Dwie klasy szły w zawody o pierwszeństwo i dopingowały swych biegaczy, zgrzytających zimowymi butami po żwirze. Szukał jej. I
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego