niezapomniany - ten jasnowłosy, piękny cherubin przy fortepianie i ten, słaniający się na parkiecie, margines społeczny...<br> Hrabia, po powrocie z riviery, dziękował mi, jak na niego nawet wylewnie, za nienaganne wypełnienie mojej misji, bo lojalny Serioża nie puścił pary na temat pijanej nocy "Pod Kogutem". On sam oczywiście zachował całkowitą trzeźwość. Wkrótce jednak nadszedł kres moich wycieczek do podziemia na Jasnej, a stało się to po srogim doświadczeniu, jakiego kolejny pobyt tamże mi przysporzył. <br> Tym razem bawiłem się w towarzystwie nie tylko Julka Krzyżewskiego, ale i Józia Opieńskiego, bo wszyscy trzej o tym samym czasie skończyliśmy wieczorne dyżury: Julek - inspektorski, Józio - na