Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
taka jest prawda. Cóż poradzę? Kto sprzeciwia się grawitacji?
- Darujmy sobie te cienkie wykręty. Wciąż czekam, żeby pan zamachał mi przed oczami tym batem.
- A ja mówię: nie ma i nie będzie żadnego bata.
- Więc co, sądzi pan, że zgodzę się z własnej woli? Co to ma być, syndrom sztokholmski? Wolne żarty.
- A co pan ma lepszego do roboty? Będzie pan całymi dniami kontemplował widok Ziemi?
- A więc to nuda? O to chodzi? Że niby psychicznie nie wytrzymam?
- Pan wciąż nie rozumie. Tu nawet nie idzie o jakiekolwiek świadome akcje z pana strony. Samo do pana przyjdzie. Tam, na orbicie, w absolutnej
taka jest prawda. Cóż poradzę? Kto sprzeciwia się grawitacji?<br>- Darujmy sobie te cienkie wykręty. Wciąż czekam, żeby pan zamachał mi przed oczami tym batem.<br>- A ja mówię: nie ma i nie będzie żadnego bata.<br>- Więc co, sądzi pan, że zgodzę się z własnej woli? Co to ma być, syndrom sztokholmski? Wolne żarty.<br>- A co pan ma lepszego do roboty? Będzie pan całymi dniami kontemplował widok Ziemi?<br>- A więc to nuda? O to chodzi? Że niby psychicznie nie wytrzymam?<br>- Pan wciąż nie rozumie. Tu nawet nie idzie o jakiekolwiek świadome akcje z pana strony. Samo do pana przyjdzie. Tam, na orbicie, w absolutnej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego