mieszkaliśmy i stały się w oczach mojego Ojca głównym powodem naszej "hańby". Pani Felicja uszyła mi je, gdy miałam 15 lat i byłam uczennicą pierwszej klasy Liceum Plastycznego w Łazienkach. Był to dla mnie okres buntu, "wybijania się na niepodległość" i kreowania swojej niezwykłej, jak mi się wtedy wydawało, osobowości. Wyrażało się to, między innymi tym, jak się ubierałam. A ubierałam się tak, że nikogo nie zostawiałam obok siebie obojętnym. W tym "dobijaniu" się do SIEBIE, towarzyszyła mi pani Felicja, a przeszkadzał Ojciec.<br>Ojciec, który był konserwatywny, purytański, apodyktyczny i... banalny, jak Go wtedy oceniałam. Im bardziej On był taki, tym bardziej