Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
Polaków do granicy węgierskiej.
Trzy pary oczu świdrowały poznanego przed chwilą Słowaka w
niemym oczekiwaniu. Czy aby nie odmówi? On też mógł
się obawiać konsekwencji ze strony policji. Gdy skończył
czytać, przyjaźnie pokiwał głową, lekko roześmiał się i
powiedział w ojczystym języku:
- Dobrze, pomogę wam. Odpoczniecie, zjecie coś i pojedziemy.
Za chwilę małżonkowie przynieśli półmisek z wędliną,
chleb, masło i dzban gorącej herbaty i zaprosili gości do
jedzenia. Obydwoje Lachowie usiedli też przy stole i pili
herbatę. Wnet zapanowała pomiędzy Słowakami i Polakami
przyjacielska atmosfera. Goście byli głodni i zajadali, aż im się
uszy trzęsły. Odpowiadali też na pytania zaciekawionych
Słowaków o
Polaków do granicy węgierskiej.<br> Trzy pary oczu świdrowały poznanego przed chwilą Słowaka w<br>niemym oczekiwaniu. Czy aby nie odmówi? On też mógł<br>się obawiać konsekwencji ze strony policji. Gdy skończył<br>czytać, przyjaźnie pokiwał głową, lekko roześmiał się i<br>powiedział w ojczystym języku:<br> - Dobrze, pomogę wam. Odpoczniecie, zjecie coś i pojedziemy.<br> Za chwilę małżonkowie przynieśli półmisek z wędliną,<br>chleb, masło i dzban gorącej herbaty i zaprosili gości do<br>jedzenia. Obydwoje Lachowie usiedli też przy stole i pili<br>herbatę. Wnet zapanowała pomiędzy Słowakami i Polakami<br>przyjacielska atmosfera. Goście byli głodni i zajadali, aż im się<br>uszy trzęsły. Odpowiadali też na pytania zaciekawionych<br>Słowaków o
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego