Typ tekstu: Prasa
Tytuł: CKM
Nr: 3 (33) marzec
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
mężczyzn spogląda ku błyszczącemu w słońcu masywowi Mont Blanc. Wyprostowane sylwetki, ramiona rozpostarte niczym skrzydła. Wyglądają jak ogromne drapieżniki, które za chwilę runą do ataku. To alpejscy komandosi.

Ptakom podobni

Okryci od stóp do głów białym kamuflażem, z karabinami i spadochronami na plecach ruszają na nartach w dół ośnieżonego zbocza. Za chwilę stok się urwie, a oni skoczą w przepaść - w położoną kilkaset metrów niżej dolinę Samoens. Po krótkim locie żołnierze miękko lądują w białym puchu. Na pytanie dlaczego użyli paralotni, dowódca zwiadu krótko odpowiada: "Zejście z tak ogromnej góry zajęłoby nam jakieś cztery godziny - a tak znaleźliśmy się na dole w
mężczyzn spogląda ku błyszczącemu w słońcu masywowi Mont Blanc. Wyprostowane sylwetki, ramiona rozpostarte niczym skrzydła. Wyglądają jak ogromne drapieżniki, które za chwilę runą do ataku. To alpejscy komandosi.<br><br>&lt;tit&gt;Ptakom podobni&lt;/&gt;<br><br>Okryci od stóp do głów białym kamuflażem, z karabinami i spadochronami na plecach ruszają na nartach w dół ośnieżonego zbocza. Za chwilę stok się urwie, a oni skoczą w przepaść - w położoną kilkaset metrów niżej dolinę Samoens. Po krótkim locie żołnierze miękko lądują w białym puchu. Na pytanie dlaczego użyli paralotni, dowódca zwiadu krótko odpowiada: &lt;q&gt;&lt;transl&gt;"Zejście z tak ogromnej góry zajęłoby nam jakieś cztery godziny - a tak znaleźliśmy się na dole w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego