Typ tekstu: Książka
Autor: Mach Wilhelm
Tytuł: Góry nad Czarnym Morzem
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1961
wydmy.
Po południu Dejan wywołał mnie z pokoju, zapraszając do ogródka na wino.
Usiedliśmy przy stole pod figowym drzewem, dłoniaste liście chroniły nas od słońca, o krok dalej z przęseł pergoli zwisały ciężkie, matowe kiście winogron.
Dejan nalał wina do trzech szklanek, potem krzyknął ku otwartemu na piętrze oknu: - Mara!
Za chwilę usłyszałem na schodach w sieni drobny tupot kroków.
W prostokącie otwartych drzwi zakwitła biała sukienka.
Po kilku sekundach uścisnąłem znajomą szczupłą dłoń.
Po kilkunastu sekundach opowiadaliśmy Dejanowi o meduzie.
7,8,9,10/IX.: - mało pisania, dużo z Marą.
Dni jak jeden dzień.
Całe godziny na plaży.
Gramy w kleczki
wydmy.<br>Po południu Dejan wywołał mnie z pokoju, zapraszając do ogródka na wino.<br>Usiedliśmy przy stole pod figowym drzewem, dłoniaste liście chroniły nas od słońca, o krok dalej z przęseł pergoli zwisały ciężkie, matowe kiście winogron.<br>Dejan nalał wina do trzech szklanek, potem krzyknął ku otwartemu na piętrze oknu: - Mara!<br>Za chwilę usłyszałem na schodach w sieni drobny tupot kroków.<br>W prostokącie otwartych drzwi zakwitła biała sukienka.<br>Po kilku sekundach uścisnąłem znajomą szczupłą dłoń.<br>Po kilkunastu sekundach opowiadaliśmy Dejanowi o meduzie.<br>7,8,9,10/IX.: - mało pisania, dużo z Marą.<br>Dni jak jeden dzień.<br>Całe godziny na plaży.<br>Gramy w kleczki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego