się nieraz łaskawiej, cedząc słówko jedno i drugie, aby tylko uśpić podejrzliwość potwora. <br>Gdy wiosna rozbłysła, dając życie urodziwszym niż kiedykolwiek rzepkom, Ofka już nie wskrzesza swego dworu. Dotknąwszy pierwszej z brzegu rzepy, rozkazuje jej zmienić się w pszczołę. <br>- Leć, pszczółko miła, leć daleko aż do Raciborza, będziesz pocztylionem miłości. Zabrzęczysz w ucho mojemu Mieszkowi, że nieustannie myślę o nim, ale cierpię w niewoli u podstępnego gnoma, który mieszka w Karkonoszach. I przynieś mi odpowiedź. <br>- Naj-chęt-niej! Naj-chęt-niej! - zabrzęczała pszczółka i poleciała. Ale, o rozpaczy! - prawie w oczach księżniczki przyfrunęła jaskółka i, nieświadoma tej misji dyplomatycznej, połyka pszczółkę