Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
rumieńcem, widocznym nawet w świetle ogniska.
- Prawie nie było - dodała przez zęby.
- Ile miałaś wtedy lat?
- Piętnaście. Poznałam tam jedną dziewczynę i pięciu chłopaków, w moim wieku i trochę starszych. I dogadaliśmy się raz-dwa. Znaliśmy, było nie było, legendy i opowieści. O Szalonym Dei, o Czarnobrodym, o braciach Cassini... Zachciało się nam na szlak, na swobodę, na grasantkę! Co to, rzekliśmy sobie, tylko za to, że nas tutaj dwa razy w dzień karmią, to mamy jakimś wstręciuchom na zawołanie dupy dawać...
- Powściągnij słownictwo, Angouleme. Wiesz, co za dużo, to niezdrowo.
Dziewczyna charknęła przeciągle, splunęła w ognisko.
- Aleś świętoszek! Dobra, do
rumieńcem, widocznym nawet w świetle ogniska.<br>- Prawie nie było - dodała przez zęby. <br>- Ile miałaś wtedy lat?<br>- Piętnaście. Poznałam tam jedną dziewczynę i pięciu chłopaków, w moim wieku i trochę starszych. I dogadaliśmy się raz-dwa. Znaliśmy, było nie było, legendy i opowieści. O Szalonym Dei, o Czarnobrodym, o braciach Cassini... Zachciało się nam na szlak, na swobodę, na grasantkę! Co to, rzekliśmy sobie, tylko za to, że nas tutaj dwa razy w dzień karmią, to mamy jakimś wstręciuchom na zawołanie dupy dawać...<br>- Powściągnij słownictwo, Angouleme. Wiesz, co za dużo, to niezdrowo.<br>Dziewczyna charknęła przeciągle, splunęła w ognisko.<br>- Aleś świętoszek! Dobra, do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego