Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
ten trakt. Rozglądam się, obserwuję ich twarze: nie interesuje ich cel, tylko wygodna droga. Nie martwi ich to, że wszyscy zmierzają do tego samego punktu.
25 sierpnia
Rano obudziłam się bardzo wcześnie, wesoła i pełna zapału, to mój pierwszy wolny weekend od bardzo dawna, w dodatku słonko przyświecało tak radośnie! Zachciało mi się wielkich porządków. Starego Sępa nie było, otworzyłam wszystkie okna na przestrzał, zabrałam się do odkurzania, wypastowałam parkiet, nawet wymyłam okna. Przed jedenasta pobiegłam na plac. Wiesz, jak lubię zakupy, gdy w perspektywie są dwa wolne dni i można zaplanować tyle ciekawego jedzenia. Nie zapomnę tych naszych zaczarowanych obiadów
ten trakt. Rozglądam się, obserwuję ich twarze: nie interesuje ich cel, tylko wygodna droga. Nie martwi ich to, że wszyscy zmierzają do tego samego punktu.<br>25 sierpnia<br>Rano obudziłam się bardzo wcześnie, wesoła i pełna zapału, to mój pierwszy wolny weekend od bardzo dawna, w dodatku słonko przyświecało tak radośnie! Zachciało mi się wielkich porządków. Starego Sępa nie było, otworzyłam wszystkie okna na przestrzał, zabrałam się do odkurzania, wypastowałam parkiet, nawet wymyłam okna. Przed jedenasta pobiegłam na plac. Wiesz, jak lubię zakupy, gdy w perspektywie są dwa wolne dni i można zaplanować tyle ciekawego jedzenia. Nie zapomnę tych &lt;page nr=122&gt; naszych zaczarowanych obiadów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego