Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
w bladym uśmiechu: - Jak to, Borysie? Bolszewika chcesz ratować? Ładny z ciebie białogwardzista. Zresztą - późno już. Trzeci dzień. Rychło koniec.
Rotmistrz, nachylony, wpatrywał się w tę twarz, nagle tak bliską. Dzwoniło mu w skroniach. Gdzieś, powyżej myśli, przeszybował błysk: jaki podobny do matki! I nos, i usta, i zarys podbródka... Zachciało mu się wyć. Ciepła fala tkliwości popełzła skądś, z trzewi, pod krtań.
- Krew czuję, krew... - pomyślał, usiłując jakoś usprawiedliwić to, co bulgotało w nim nieznajomym nurtem.
Uwolniona spod kontroli mózgu ręka sama popełzła ku bladej głowie, opartej o ramę, spoczęła na czole, ześliznęła się na zlepione potem, jedwabiste włosy... I
w bladym uśmiechu: - Jak to, Borysie? Bolszewika chcesz ratować? Ładny z ciebie białogwardzista. Zresztą - późno już. Trzeci dzień. Rychło koniec.<br>Rotmistrz, nachylony, wpatrywał się w tę twarz, nagle tak bliską. Dzwoniło mu w skroniach. Gdzieś, powyżej myśli, przeszybował błysk: jaki podobny do matki! I nos, i usta, i zarys podbródka... Zachciało mu się wyć. Ciepła fala tkliwości popełzła skądś, z trzewi, pod krtań.<br>- Krew czuję, krew... - pomyślał, usiłując jakoś usprawiedliwić to, co bulgotało w nim nieznajomym nurtem.<br>Uwolniona spod kontroli mózgu ręka sama popełzła ku bladej głowie, opartej o ramę, spoczęła na czole, ześliznęła się na zlepione potem, jedwabiste włosy... I
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego