Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
papieru nadawało pokojowi atmosferę redakcyjnej swojskości. W takich warunkach każdy dziennikarz powinien się czuć w swoim żywiole. Tak przynajmniej myślał kierownik biura, redaktor Otyński, zadając sobie wiele trudu, by stworzyć wrażenie niezamierzonego bałaganu. Tym bardziej, że lada chwila mieli się zjawić przybyli już dziennikarze na pierwsze spotkanie z komandorem rajdu. Zadowolonym wzrokiem obrzucił pokój i wszedł do drugiego pomieszczenia, gdzie kelnerka z kawiarni przygotowywała szklanki na napoje, a panna Zosia liczyła plastykowe torby z reklamowymi napisami FSO.
Drzwi się otworzyły i do pokoju wkroczył redaktor Lisiecki.
- No, nareszcie znalazłem ten wasz kurnik - zaczął nie witając się. - Kawę, widzę, będziecie dawać, a
papieru nadawało pokojowi atmosferę redakcyjnej swojskości. W takich warunkach każdy dziennikarz powinien się czuć w swoim żywiole. Tak przynajmniej myślał kierownik biura, redaktor Otyński, zadając sobie wiele trudu, by stworzyć wrażenie niezamierzonego bałaganu. Tym bardziej, że lada chwila mieli się zjawić przybyli już dziennikarze na pierwsze spotkanie z komandorem rajdu. Zadowolonym wzrokiem obrzucił pokój i wszedł do drugiego pomieszczenia, gdzie kelnerka z kawiarni przygotowywała szklanki na napoje, a panna Zosia liczyła plastykowe torby z reklamowymi napisami FSO.<br>Drzwi się otworzyły i do pokoju wkroczył redaktor Lisiecki.<br>- No, nareszcie znalazłem ten wasz kurnik - zaczął nie witając się. - Kawę, widzę, będziecie dawać, a
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego