Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
późno. Chwała Bogu, znalazł on sobie tę Kwiatkowską.
Adam chrząknął. Władysiowie poruszyli się niespokojnie.
- Nie chrząkaj, Adam - przygwoździła go. - Ja przecież bez złego zamiaru. Tobie dobrze, mnie dobrze, szkoda, że wcześniej nie domyślili się. Ale mieux vaut tard que jamais Dzisiaj rozgniewałam się na Adama i ten malec Marci nieokrzesany... Zanadto uniosłam się, to prawda. A dlatego, że mnie było bardzo boleśnie - skrzywiła się do płaczu, opanowała jednak wzruszenie. - Boleśnie, że nikt nic nie zauważa. Przecież ja zmieniłam się...
Rzuciła okiem na męża, na syna, na Jadwigę. Badawczo, błagalnie.
- Ja bardzo się zmieniłam. A wszyscy do mnie, jakbym ja była ta
późno. Chwała Bogu, znalazł on sobie tę Kwiatkowską. <br>Adam chrząknął. Władysiowie poruszyli się niespokojnie. <br>- Nie chrząkaj, Adam - przygwoździła go. - Ja przecież bez złego zamiaru. Tobie dobrze, mnie dobrze, szkoda, że wcześniej nie domyślili się. Ale mieux vaut tard que jamais Dzisiaj rozgniewałam się na Adama i ten malec Marci nieokrzesany... Zanadto uniosłam się, to prawda. A dlatego, że mnie było bardzo boleśnie - skrzywiła się do płaczu, opanowała jednak wzruszenie. - Boleśnie, że nikt nic nie zauważa. Przecież ja zmieniłam się... <br>Rzuciła okiem na męża, na syna, na Jadwigę. Badawczo, błagalnie. <br>- Ja bardzo się zmieniłam. A wszyscy do mnie, jakbym ja była ta
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego