Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
kół. Szedł towarowy z węglem. Zosia poczuła lęk, czy Stachowi uda się skok do rozpędzonego pociągu.
- Żebyś tylko nie zrobił sobie krzywdy - powiedziała.
"Już zrobiłem" - pomyślał. Przycisnął ją mocno i pocałował w usta. Minął ich parowóz sapiąc i przyhamowując. Długi ciąg łoskotliwych wagonów. Stach z Sybirakiem wspięli się na nasyp. Zanim ostatni wagon zdążył ich minąć, pobiegli ostro, a gdy koniec wagonu zrównał się z nimi, Stach wskoczył na brek, uchylił drzwiczki i uczepiony poręczy, chwyciwszy za rękę goniącego ostatkiem sił Sybiraka, wciągnął go na schodki. W świetle lampki widać było, że hamulcowy przygląda się im podejrzliwie, ale na pewno udobruchają
kół. Szedł towarowy z węglem. Zosia poczuła lęk, czy Stachowi uda się skok do rozpędzonego pociągu.<br>- Żebyś tylko nie zrobił sobie krzywdy - powiedziała.<br>"Już zrobiłem" - pomyślał. Przycisnął ją mocno i pocałował w usta. Minął ich parowóz sapiąc i przyhamowując. Długi ciąg łoskotliwych wagonów. Stach z Sybirakiem wspięli się na nasyp. Zanim ostatni wagon zdążył ich minąć, pobiegli ostro, a gdy koniec wagonu zrównał się z nimi, Stach wskoczył na brek, uchylił drzwiczki i uczepiony poręczy, chwyciwszy za rękę goniącego ostatkiem sił Sybiraka, wciągnął go na schodki. W świetle lampki widać było, że hamulcowy przygląda się im podejrzliwie, ale na pewno udobruchają
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego