już dawno o tym myślałem.<br>I tak rozmawiając chodziliśmy, a za nami zostawała prawie goła ziemia. Ziemia, jak się skosi z niej trawę, jest zupełnie inna. Nie wiem, na czym to polega, ale jak patrzę na taką gołą ziemię, to mnie łaskocze coś w środku, jakby ona była wielkim niemowlęciem. Zaraz też chodzę po tych goliznach ostrożniej. Nie dlatego, żebym tak myślał naprawdę, ale dlatego, że mnie do tego przyzwyczaił ojciec. Ojciec, kiedy jeszcze żył, jak coś zrobiłem nie tak jak trzeba, brał mnie na bok i nakazywał:<br>"<q>Klęknij!</> - I kiedy klęknąłem, mówił - ,q>a teraz całuj ziemię! Nie w trawę