mi się, że to jakoś nie wypada, rzucić okiem na twój obrazek i zaraz uciekać. De Beer ma rację. Chyba nas kiedyś jeszcze zaprosisz, mimo tej całonocnej orgii.<br>Lady Pelham skinęła głową i uśmiechnęła się:<br>- Może was zaproszę, jak urządzimy polowanie na kuropatwy. Dzieci wtenczas będą, będzie trochę młodzieży.<br>8<br>Zasypiając z ramieniem na plecach odwróconego teraz od niej Sena, Sara radowała się, że dała się ponieść gwałtowności swego nowego kochanka. W łóżku bowiem okazał się delikatny, wrażliwy i dbały o jej wymagania miłosne. Pieszczona jego spokojnymi, ale zdecydowanymi dłońmi, dotykana i całowana jakby jedwabiem, jakby skrzydłem motyla, szybko odwzajemniła mu