Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
na buzi fika nogami w majtadałach, aż kipią falbanki.
- Ale miałeś bogobojnych dziadków!
- Święte słowa. Wszystko zełgałem. Zmyśliłem od początku do końca - zaśmiał się Fryderyk. - Mój dziadek był solidnym kupcem nad Wołgą, a babka stateczną mieszczką, która klepała w cerkwi pacierze, bo dziadek ożenił się z prawosławną dziedziczką czterech młynów. Zawodziła w cerkwi nabożne pienia i wychowywała pół tuzina potomstwa w poszanowaniu dla cara. A dochody z kupieckich interesów dziadka, bławatnych i jedwabnych interesów, lokowała na procent w banku na posagi dla czterech rudych córek. Skoro były cztery dziewczęta, to wynikałoby, że mój ojciec miał brata. Otóż brat ten, Ernest, był
na buzi fika nogami w majtadałach, aż kipią falbanki.<br>- Ale miałeś bogobojnych dziadków!<br>- Święte słowa. Wszystko zełgałem. Zmyśliłem od początku do końca - zaśmiał się Fryderyk. - Mój dziadek był solidnym kupcem nad Wołgą, a babka stateczną mieszczką, która klepała w cerkwi pacierze, bo dziadek ożenił się z prawosławną dziedziczką czterech młynów. Zawodziła w cerkwi nabożne pienia i wychowywała pół tuzina potomstwa w poszanowaniu dla cara. A dochody z kupieckich interesów dziadka, bławatnych i jedwabnych interesów, lokowała na procent w banku na posagi dla czterech rudych córek. Skoro były cztery dziewczęta, to wynikałoby, że mój ojciec miał brata. Otóż brat ten, Ernest, był
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego