To ich naturalnie rozjątrzy, będą chcieli wykazać, że nie są naiwni, i wtenczas dopiero popadną w prawdziwą naiwność i niewinność, tak słodką dla nas, pedagogów!"</> (F 24)<br>Co też się staje. Pimko podrzuca uczniom karteczkę, gdzie - niby to konfidencjonalnie - stwierdza, że w szkole X <q>"młodzież męska niewinna jest"</> (F 26). Zawstydzeni i oburzeni, wzmagają więc produkcję "najgorszych brudów i wyrazów, jakich nie powstydziłby się pijany dorożkarz" (F 27). Zbity z pantałyku Józio nie wie już, <q>"kogo ratować - siebie, kolegów czy Pimkę"</>? - czuje, że "tonie" w majaczliwej bredni (F 28). Ale doświadczony pedagog zapewnia dziatwę, że nawet najgorsze wyrazy i wybryki nie