Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 13 / 14
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
A później sobota była już dniem normalnej pracy. Jurgowianie przeważnie szli orać. Pamiętam, po przyjściu z kościoła, poświęconą wodą kropiło się konia, pług, wóz i nawozie, a dymem okadzało się stajnię, oborę i zwierzęta. To już należało do mnie, a byłem wtedy małym chłopcem. Z ogniem biegłem też do rodziny. Zawsze tam dostawałem kawałek moskola. Natomiast w Niedzielę Palmową tradycyjnie święcono palmy, które przypominały wyglądem wiązanki kwiatów. Zamożniejsi gospodarze owijali je specjalnie ukręconym biczem. - Po święceniu bicz się zdejmowało i zawieszało na bicowisku, takim smrekowym patyku. Tym biczem przy oraniu, przy sianiu poganiało się konia. A kawałek gałązki palmowej kładło się
A później sobota była już dniem normalnej pracy. Jurgowianie przeważnie szli orać. Pamiętam, po przyjściu z kościoła, poświęconą wodą kropiło się konia, pług, wóz i nawozie, a dymem okadzało się stajnię, oborę i zwierzęta. To już należało do mnie, a byłem wtedy małym chłopcem. Z ogniem biegłem też do rodziny. Zawsze tam dostawałem kawałek <dialect>moskola</>. Natomiast w Niedzielę Palmową tradycyjnie święcono palmy, które przypominały wyglądem wiązanki kwiatów. Zamożniejsi gospodarze owijali je specjalnie ukręconym biczem. - Po święceniu bicz się zdejmowało i zawieszało na <dialect>bicowisku</>, takim smrekowym patyku. Tym biczem przy oraniu, przy sianiu poganiało się konia. A kawałek gałązki palmowej kładło się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego