łudził - najgorszą. Chwytał się za serce, niepotrzebnie je ujawniając. A potem walił z całej siły fajką o biurko, aż popiół szedł z cybucha. <br>Żądali od niego wszystkiego, czego zabronili lekarze. Pracy ponad siły jednego człowieka, nawet o końskim zdrowiu. Stresów, terminów i nocnych nadgodzin. Tam, gdzie zaleca się leżenie - nasiadówek. Zimnej krwi, na którą nie działa nitrogliceryna. Potem wracali do komitetu i wszystko robili na odwrót, wykorzystując jego nazwisko i podpis, którego nie udzielił. Tak było z aresztowaniem S.Z. Kiedy Stefan zaproponował go na przewodniczącego stołu, podrzucili mu zaraz lipne materiały - wszyscy znamy tę kuchnię - a na boku rozpowiadali, że - poza