dla niej Bogiem, ona żadnych szans na małżeństwo nie miała... Bogiem dla niej będę, myślałem, i słusznie myślałem... Mieć coś absolutnie własnego, coś, co tylko zależy od ciebie, skoro rzeczy nie możesz być pewien ani przyjemności, wtedy mieć człowieka tylko dla siebie to jedyny sens... Tak, jestem dla niej Bogiem... Znaczy, jeszcze nie całkiem, ale już niedługo... Tego samego dnia poszedłem z nią na spacer, opowiadała mi o książkach, i taka była zawstydzona, że chodzi powoli, żebyś, Stasiu, widział, jaka ona była zawstydzona... Schlebiałem jej, omotałem, mówiłem jej takie słowa, których nie słyszała w życiu... Kocham ją, na pewno ją kocham