Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
sobie...
- A to kto? - zawołała Ziuta. - Patrzcie!...
W drzwiach ziemianki pojawił się wychudły mężczyzna, w zszarganym odzieniu, pełnym strzępów i łat. Miał zapadłe policzki, zmierzwioną brodę. Zdjął czapkę-uszatkę i spoglądał na zebranych w ziemiance. W jego jasnych oczach zapaliły się iskierki.
- Pochwalony... - powiedział zaciągając z wileńska. - Witajcia, Polacy.
- Skąd?
- Znad Jenisieju.
- A dokąd? - spytał Stach.
- Ludzi, to wy nic nie wiecie?
- Niby o czym?
- Wojsko polskie robi się!
W ziemiance zapadła cisza.
- Niemożliwe.. - wyszeptał Stach.
Wędrowiec poczuł się jak zwiastun dobrej nowiny, zaczerpnął tchu.
- Wojsko nasze. Polskie, znaczy. W Buzułuku. Toż Sikorski dogadał się ze Stalinem. Jeszcze na Boże Narodzenie
sobie...<br>- A to kto? - zawołała Ziuta. - Patrzcie!...<br>W drzwiach ziemianki pojawił się wychudły mężczyzna, w zszarganym odzieniu, pełnym strzępów i łat. Miał zapadłe policzki, zmierzwioną brodę. Zdjął czapkę-uszatkę i spoglądał na zebranych w ziemiance. W jego jasnych oczach zapaliły się iskierki.<br>- Pochwalony... - powiedział zaciągając z wileńska. - Witajcia, Polacy.<br>- Skąd?<br>- Znad Jenisieju.<br>- A dokąd? - spytał Stach.<br>- Ludzi, to wy nic nie wiecie?<br>- Niby o czym?<br>- Wojsko polskie robi się!<br>W ziemiance zapadła cisza.<br>- Niemożliwe.. - wyszeptał Stach.<br>Wędrowiec poczuł się jak zwiastun dobrej nowiny, zaczerpnął tchu.<br>- Wojsko nasze. Polskie, znaczy. W Buzułuku. Toż Sikorski dogadał się ze Stalinem. Jeszcze na Boże Narodzenie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego