nocy pijany, budzi chłopca, pokaż zeszyty! Egzamin. Dziecko ze snu nie rozumie, co się do niego mówi, to on za bat. Nie chciałam na to pozwolić, to sama dostawałam. Chodziłam z sińcami i pręgami. Na Północy by do tego nie doszło, tam nie było nacjonalności. <br><br>Chciałam wyjechać. Wyjeżdżał ze Święcian Żyd, któremu się podobałam, ale mój mąż zapowiedział, że nie da mi zezwolenia na dzieci. Postanowiłam wydostać się przynajmniej do Wilna. Myślałam sobie, kulturalne miasto i bliżej rodziny, do Święcian tylko sto kilometrów. Szukałam kogoś, kto by zamienił się na mieszkanie, ale nikt nie chciał zamienić Wilna na Kurenai. W końcu