Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
nocy pijany, budzi chłopca, pokaż zeszyty! Egzamin. Dziecko ze snu nie rozumie, co się do niego mówi, to on za bat. Nie chciałam na to pozwolić, to sama dostawałam. Chodziłam z sińcami i pręgami. Na Północy by do tego nie doszło, tam nie było nacjonalności.

Chciałam wyjechać. Wyjeżdżał ze Święcian Żyd, któremu się podobałam, ale mój mąż zapowiedział, że nie da mi zezwolenia na dzieci. Postanowiłam wydostać się przynajmniej do Wilna. Myślałam sobie, kulturalne miasto i bliżej rodziny, do Święcian tylko sto kilometrów. Szukałam kogoś, kto by zamienił się na mieszkanie, ale nikt nie chciał zamienić Wilna na Kurenai. W końcu
nocy pijany, budzi chłopca, pokaż zeszyty! Egzamin. Dziecko ze snu nie rozumie, co się do niego mówi, to on za bat. Nie chciałam na to pozwolić, to sama dostawałam. Chodziłam z sińcami i pręgami. Na Północy by do tego nie doszło, tam nie było nacjonalności. <br><br>Chciałam wyjechać. Wyjeżdżał ze Święcian Żyd, któremu się podobałam, ale mój mąż zapowiedział, że nie da mi zezwolenia na dzieci. Postanowiłam wydostać się przynajmniej do Wilna. Myślałam sobie, kulturalne miasto i bliżej rodziny, do Święcian tylko sto kilometrów. Szukałam kogoś, kto by zamienił się na mieszkanie, ale nikt nie chciał zamienić Wilna na Kurenai. W końcu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego