raz pierwszy położyli się do snu we własnej siedzibie.<br>- Jutro trzeba od frontu żerdziami zagrodzić - powiedział ziewając Korbal. - Zostawić tylko przełaz, resztę zagrodzić i gliną obrzucić. I górę trzeba podeprzeć, bo to nie wiadomo...<br>Obudzili się późno. Spaliby jeszcze, strasznie zmordowani, gdyby nie szuranie i głosy nad nimi.<br>Wyjrzawszy, zobaczyli Żydów, którzy przybyli razem z Kozłowskim z Wieliszewa i siedzieli wczoraj na kupie całą rodziną: ojciec z matką - już nie młodzi, syn z córką, lat może czternastu lub szesnastu, i najmłodsze - dziewczynka kilkuletnia. Teraz robili sobie "arkę", rodzice ze starszymi dziećmi, we cztery łopaty - ziemia pryskała na wszystkie strony.<br>- To ty