Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
ktoś w drodze zachorował na okręcie, wrzuci się go po prostu do morza. A gdyby nawet, przypuśćmy najgorsze, jeden czy dwóch Żydów zachorowało po wyładowaniu, to przecież to się nie nazywa jeszcze epidemia. Od dwóch Żydów nie zarazi się cała Ameryka.
- Na trzy tysiące zachorować może nie dwóch, lecz trzystu Żydów.
- Po co być zaraz takim pesymistą? Zawsze trzeba liczyć, że będzie lepiej. Niech pan pomyśli. My jutro przyjdziemy po odpowiedź.
- Pomyślałem już i przystać na waszą propozycję nie mogę.
- To jest pańskie ostatnie słowo? - Tak jest, ostatnie.
Człowiek w okularach porozumiewał się chwilę ze starcem w tużurku, po czym ponownie
ktoś w drodze zachorował na okręcie, wrzuci się go po prostu do morza. A gdyby nawet, przypuśćmy najgorsze, jeden czy dwóch Żydów zachorowało po wyładowaniu, to przecież to się nie nazywa jeszcze epidemia. Od dwóch Żydów nie zarazi się cała Ameryka.<br>- Na trzy tysiące zachorować może nie dwóch, lecz trzystu Żydów.<br>- Po co być zaraz takim pesymistą? Zawsze trzeba liczyć, że będzie lepiej. Niech pan pomyśli. My jutro przyjdziemy po odpowiedź.<br>- Pomyślałem już i przystać na waszą propozycję nie mogę.<br>- To jest pańskie ostatnie słowo? - Tak jest, ostatnie.<br>Człowiek w okularach porozumiewał się chwilę ze starcem w tużurku, po czym ponownie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego