Typ tekstu: Książka
Autor: Kwiatkowski Tadeusz
Tytuł: Panopticum
Rok: 1995
kierowniczki, która zdołałaby zaspokoić coraz wybredniejsze gusty kulinarne kolegów. W dodatku początkowo udzielano stołownikom kredytów, a ci - mimo próśb i upomnień - wcale nie mieli zamiaru wyrównywać rachunków miesięcznych. Prawda, że o zarobki było wtedy trudno, prasa płaciła grosze za artykuły i felietony, a wydawnictwa dopiero rozpoczynały działalność.
Zaliczki, jakie wypłacały a conto umów wydawniczych, były mizerne i szybko wylatywały z kieszeni. Pisarze nie mieli podstawowych naczyń. Trzeba było kupować szklanki, czajniki, talerze, nie mówiąc już o środkach higienicznych. Przypominam sobie, że wynosiłem z domu rodziców koce, mydło, garnuszki i rondle, by jakoś pomóc kolegom. To były cenne podarunki.
Uszczęśliwiono nas, to
kierowniczki, która zdołałaby zaspokoić coraz wybredniejsze gusty kulinarne kolegów. W dodatku początkowo udzielano stołownikom kredytów, a ci - mimo próśb i upomnień - wcale nie mieli zamiaru wyrównywać rachunków miesięcznych. Prawda, że o zarobki było wtedy trudno, prasa płaciła grosze za artykuły i felietony, a wydawnictwa dopiero rozpoczynały działalność.<br>Zaliczki, jakie wypłacały a conto umów wydawniczych, były mizerne i szybko wylatywały z kieszeni. Pisarze nie mieli podstawowych naczyń. Trzeba było kupować szklanki, czajniki, talerze, nie mówiąc już o środkach higienicznych. Przypominam sobie, że wynosiłem z domu rodziców koce, mydło, garnuszki i rondle, by jakoś pomóc kolegom. To były cenne podarunki.<br>Uszczęśliwiono nas, to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego