Małej", mamy iść razem na jakieś imieniny.<br>Dziadzia położył się na łóżku. Właśnie Stukonisowa szukała czegoś w szafie, kiedy Dziadzia odezwał się do niej przymilnie:<br>- Ja pani jestem coś winien? <page nr=223><br>- No, a jak pan myślał, za okrąglutkie dwa miesiące.<br>- Uiszczę już wkrótce.<br>- Dałby Bóg!<br>- Mógłbym pani już dzisiaj dać coś <hi rend="italic">a conto</>, lecz pewne delikatne zobowiązanie, sto złotych. Wie pani, ja mam dziecko? Właśnie sto złotych, nawet brak mi jakieś pięć do tych stu, kłopot mam nawet z tej błahej przyczyny...<br>- Jak na dziecko, to musi pan dać, ja poczekam. Ale na przyszłość, bądź pan ostrożny, bo łajdackie życie do niczego dobrego