Typ tekstu: Książka
Autor: Kruszyński Zbigniew
Tytuł: Na lądach i morzach
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 1998
już niepotrzebny, wylęgarnia komarów, perkozy.
Nie chcieliśmy też jednak pijackiej wspólnoty, amikoszonerii z - jak się okazało - hołotą. O nic nie poszło, po prostu jeden promil potrafi odwrócić sytuację o sto osiemdziesiąt stopni. Pijak, który czuje się dotknięty przez trzeźwych, rzuca się do łódki. Wystartuje w nocnych regatach, zobaczymy, dokaże czynu, a jakże. Ktoś go zatrzymuje, odepchnięty, upada. Po wodzie, ze środka jeziora, niesie się bełkot, mieszanka pieśni i czkawki. Za chwilę wszystko ucichnie i tafla będzie znów gładka, bez zmarszczek.
Wiele razy przedstawiałem okoliczności zatonięcia. W tym miejscu jezioro ma trzy metry głębokości, a nocą dno jest rozległe jak przestwór. Nurkowaliśmy przez
już niepotrzebny, wylęgarnia komarów, perkozy. <br>Nie chcieliśmy też jednak pijackiej wspólnoty, &lt;orig&gt;amikoszonerii&lt;/&gt; z - jak się okazało - hołotą. O nic nie poszło, po prostu jeden promil potrafi odwrócić sytuację o sto osiemdziesiąt stopni. Pijak, który czuje się dotknięty przez trzeźwych, rzuca się do łódki. Wystartuje w nocnych regatach, zobaczymy, dokaże czynu, a jakże. Ktoś go zatrzymuje, odepchnięty, upada. Po wodzie, ze środka jeziora, niesie się bełkot, mieszanka pieśni i czkawki. Za chwilę wszystko ucichnie i tafla będzie znów gładka, bez zmarszczek.<br>Wiele razy przedstawiałem okoliczności zatonięcia. W tym miejscu jezioro ma trzy metry głębokości, a nocą dno jest rozległe jak przestwór. Nurkowaliśmy przez
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego